Diatermia radiofalowa od wielu lat jest metodą operacyjną NR 1 w USA. Jest tam powszechnie stosowana w chirurgii estetycznej, ginekologii estetycznej, dermatologii czy laryngologii. W ostatnich latach zyskała uznanie ze strony wiodących klinik, uniwersytetów i chirurgów na całym świecie. W Polsce wciąż nie jest jeszcze tak popularna, niezmiennie dominuje skalpel, który daje gorsze efekty zabiegowe, zwłaszcza jeśli zależy nam na wysokiej estetyce blizn.

Dlaczego dr Małgorzata Krynicka-Kozak stosuje diatermię radiofalową?

Diatermia radiofalowa umożliwia chirurgowi precyzyjne cięcie tkanek i zamykanie naczyń krwionośnych, co ogranicza krwawienie podczas operacji i zwiększa bezpieczeństwo procedury zabiegowej.

Dzięki precyzji cięcia rany goją się znacznie szybciej, a blizny, po założeniu szwu śródskórnego są równe i bardzo estetyczne, w wielu przypadkach niemal niewidoczne.

Ponadto, diatermia radiofalowa minimalizuje rozprzestrzenianie się ciepła w tkankach otacząjących, chroniąc je przed uszkodzeniem. W porównaniu do większości laserów i skalpeli uszkodzenie otaczających tkanek jest tu minimalne.

Minimalne zniszczenie tkanek to z kolei zmniejszenie dolegliwości pooperacyjnych pacjenta oraz szybka rekonwalescencja.

Jak widać, stosowanie diatermii radiofalowej ma nie tylko wiele zalet z perspektywy chirurga, ale przekłada się nie na wymierne korzyści dla pacjenta.

Blefaroplastyka powiek górnych i dolnych